Strony

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Inspiracja miastem

Zapraszamy serdecznie na miastową inspirację :)

Przygotowałyśmy lampion, dwie recenzje oraz paznokcie!

Zdjęcia




Dwa kolejne zdjęcia są tutaj dzięki uprzejmości koleżanki Tereski :)



Sen o Warszawie - Czesław Niemen

Zachęcamy do posłuchania :) 


Paznokcie - miasto

Niestety, podczas wykonywania paznokci nie miałam dostępu do aparatu :(

Najpierw pomalowałam paznokcie trudnym do określenia kolorem firmy Colour Alike.
Potem przy pomocy cienkiego pędzelka i dwóch farbek wykonałam zdobienia. Na koniec niebieskim lakierem wypełniłam kilka "okien", a całość pokryłam bezbarwnym lakierem od Essence.



Niebieski lakier jest lakierem świecącym w ciemności, ale nałożyłam go tak niewiele, że efekt był ledwo widoczny i nieuchwytny na zdjęciach jak (nie) widać poniżej :D


Tak prezentują się paznokcie :) 



Tak, dobrze widzicie. Jedno okienko jest zielone! Używałam cały czas tego samego lakieru.




 


I mały eksperyment ze światłem :) 


Lampion z wzorem miasta


1. Na słoiku flamastrem narysuj kontur sylwetki miasta.



2. Za pomocą farb (specjalnych do szkła lub tych do różnego typu materiałów) popraw kontur miasta.



3.Tak prezentuje się gotowy lampion. Niestety zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale myślę, że rzucany cień miasta jest zauważalny.







Recenzje "Miasta ślepców"



Tereska obejrzała film, a Weronika przeczytała powieść pod tym tytułem. Obie czujemy się nieco "rozbite". 

"Miasto ślepców" jest historią o ludziach chorych na ślepotę, która bardzo szybko się rozprzestrzenia, a w mieście zaczyna się epidemia. Główni bohaterowie - pierwsze ofiary ślepoty, zostają odseparowani w budynku dawnego szpitala i żyją w warunkach przypominających obóz koncentracyjny. 


Książka


Jest to portugalska powieść z 1995 roku autorstwa Jose Saramago. 

Przed przeczytaniem tej powieści słyszałam, że jest to bardzo dobra, ale straszna i nieco obrzydliwa historia. Zdecydowanie nie lubię naturalizmu i wolę czytać o rzeczach wyidealizowanych albo przynajmniej przeciętnych. Np. po lekturze tekstu "Rozdzióbią nas kruki, wrony" Stefana Żeromskiego byłam zniesmaczona i doszłam do wniosku, że literatura ukazująca ludzi kierowanych jedynie zwierzęcymi instynktami nigdy nie zyska mojego uznania. Mimo to bardzo chciałam przeczytać "Miasto ślepców" i choć nie było to to, czego się spodziewałam - nie żałuję.

Jest to powieść pełna obrzydliwych, brutalnych i przerażających scen. Czytając o tym, w jakich warunkach żyli ślepcy, wyobrażając sobie brud, smród i fekalia, można stracić humor i zrezygnować z lektury. Dlaczego tego nie zrobiłam?
Przy niektórych opowiadaniach Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego przewracałam szybko strony, by nie myśleć, o opisanych tam sytuacjach. Podczas lektury "Miasta ślepców" chłonęłam każde słowo i "widziałam" warunki, w jakich żyli ludzie. Po raz pierwszy zrozumiałam, czemu mają służyć takie opisy. Człowiek w sytuacjach granicznych staje się zwierzęciem (czy musi się nim stać?) i jedyną drogą do ukazania tego zezwierzęcenia jest prosty, autentyczny i wierny opis, a nie wysublimowane słownictwo, które jedynie zafałszowałoby obraz. I choć wciąż nie lubię tego typu tematyki, to ta powieść przekonała mnie, że (my, którzy żyjemy w uporządkowanym świecie) nie jesteśmy w stanie pojąć zachowania ludzi w nieludzkich warunkach, ale takie fragmenty przybliżają nas do tego. Myślę, że choć o gwałtach, rozwiązłym trybie życia i potrzebach fizjologicznych napisano w "Mieście ślepców" dużo i nieprzyjemnie było o tym czytać, to żadna z tego typu scen nie była zbędna.

Powieść przeczytałam w dwa dni, bo cała historia jest bardzo wciągająca. Postaci nie mają imion - ślepota czyni z nich takich samych ludzi. W obliczu choroby i śmierci nie jest ważne, kto jak się nazywa i jaką funkcję kiedyś pełnił. Szybko jednak związujemy się z bohaterami - Lekarzem i jego żoną, a także dziewczyną w ciemnych okularach. To ona jest moją ulubioną postacią i taką, nad którą można się zastanowić. Czasem trudno zrozumieć jej zachowania.

Bardzo podoba mi się sposób relacjonowania wydarzeń. Narrator nie jest całkowicie bezstronny. Wyjaśnia i sugeruje czytelnikowi pewien sposób myślenia, pozostawiając mu jednocześnie pole do własnej opinii o bohaterach i ich czynach. Bardzo podoba mi się początek powieści, cała część o pobycie głównych bohaterów w izolacji od reszty społeczeństwa, lecz nie jestem w pełni usatysfakcjonowana zakończeniem.
Czytając "Miasto ślepców", jak najbardziej zdawałam sobie sprawę, że epidemia ślepoty nie jest możliwa, a cała sytuacja jest pretekstem do opisania zachowań ludzkich w ekstremalnych warunkach. Wiedziałam, że jest to historia o człowieku, którego wolą jest przeżyć, który dopiero w sytuacji prawdziwej walki o przetrwanie poznaje prawdę o sobie i z przerażeniem odkrywa, kim (a może czym?) się stał. Pomimo tej świadomości wciąż traktowałam tę historię jako opowieść o epidemii, na którą można znaleźć lek.

W DALSZEJ CZĘŚCI POJAWIĄ SIĘ SPOILERY.

W zakończeniu utworu wielokrotnie jest mowa o ślepocie duszy, a ostatnie zdania mają wymiar metaforyczny. Brak imion bohaterów i końcówka utworu jasno wskazują, że celem autora nie było przedstawienie historii epidemii ślepoty od początku do końca, ale na pewno każdy w jakimś stopniu tak to potraktował. Liczyłam, że dowiem się, jak ułożyło się życie bohaterów po odzyskaniu wzroku, że zostanie wyjaśnione skąd wzięła się zaraza i dlaczego zniknęła, a nie przeczytam tylko o nieoczekiwanym zniknięciu choroby i wiwatującym tłumie. Widocznie przesłanie "Miasta ślepców" miało być takie jak "Dżumy": "Bakcyl dżumy nigdy nie umiera", a więc na zło świata nie ma lekarstwa. Wciąż jestem jednak zawiedziona. Przez całą powieść akcja trzymała w napięciu, a zakończenie wyszło takie... "coelhowskie". Niektóre powieści Paulo Coelho bardzo lubię, innych niecierpię, ale choć to zakończenie jest naprawdę dobre i głębokie, to nie pasuje mi do całości. Nagle z dynamicznej powieści z przesłaniem "Miasto ślepców" zmieniło się w dziwną mieszankę przemyśleń... Moim zdaniem przez to ta powieść utraciła to, co miała najcenniejszego. Tak drastyczne wydarzenia mówią już same za siebie i nie potrzebują dodatkowych rozważań. Same w sobie prowokują do myślenia. Rozumiem jednak, że w jakiś sposób musiała zostać zaakcentowana konieczność odbierania utworu na płaszczyźnie metaforycznej, a takie "niedokończone zakończenie" dobitnie o tym informuje.

W całej powieści jest jedna scena, której wymowy nie zrozumiałam. Chodzi mi o zbliżenie między dziewczyną a lekarzem. Zupełnie nie rozumiem ich zachowania oraz reakcji żony lekarza. Żałuję, że ten wątek został później jedynie wspomniany i przykro mi, że ta scena w ogóle pojawiła się w powieści, bo zburzyła mój podziw dla miłości lekarza i jego żony. Podejrzewam jednak, że taki właśnie był jej cel. Wolałabym jednak wierzyć, że są ludzie niezłomni nawet w takich warunkach.

Ciekawym zabiegiem jest zastąpienie klasycznego dialogu wypowiedziami po przecinkach. Sprawia to, że czasem trudno zorientować się, kto mówi, ale myślę, że nadaje to dynamizm akcji. Po kilkunastu stronach przestałam odbierać to jako dziwne.

Mimo drobnych uwag uważam "Miasto ślepców" za jedną z bardziej wartościowych powieści, jakie czytałam. Niesie ona z sobą wiele prawdy i z pewnością na długo zapadnie mi w pamięć. Tematyka jest interesująca, a sposób relacjonowania wydarzeń bardzo mi się podoba.

Film 


Film powstał w 2008 roku w reżyserii Fernando Meirellesa.

Po zapoznaniu się z recenzją Weroniki jestem niemal pewna, że osoby, które przeczytały książkę, a film potraktują jako ekranizację, będą nieco rozczarowane. Myślę, że lepiej spojrzeć na tę produkcję jak na luźną wizję reżysera związaną z tematyką powieści. Mnie zachęciła ona do zapoznania się z lekturą.

Jednak film mocno mną wstrząsnął (co nawiasem mówiąc nie jest zazwyczaj zbyt trudne), chociaż wydaje mi się, że i tak sceny pełne pełne brudu, fekalii i całej gamy innych okropieństw, zostały mocno zminimalizowane.

Cała fabuła bardzo mnie wciągnęła. Sama idea jest naprawdę poruszająca. Wszechobecna ślepota paradoksalnie pozwala dostrzec ludziom o wiele więcej. Czasami jest to "widok" naprawdę przerażający, obnażający najciemniejsze zakamarki ludzkiej natury, w niektórych sytuacjach można dostrzec ogromną siłę woli i moralność. Zmienia się także postrzeganie towarzyszy, odrzucone zostają stereotypy, nie ocenia się wieku, koloru skóry, wyglądu, człowiek zaczyna "dostrzegać" człowieka.

Tak jak Weronice spodobał mi się zabieg nie nadawania bohaterom imion, jednak domyślam się, że w książce miał on dużo silniejszy wydźwięk. W filmie imiona zostają zastąpione przez twarze, natomiast w powieści na pewno nadawały one bohaterom pewnego uniwersalizmu.

O ile gra aktorska, specyfika ujęć i zdjęcia były bez zarzutu, to mam duże zastrzeżenia co do efektów specjalnych. Białe światło było oczywiście zrozumiałe, ale wielokrotnie powtarzany zabieg ukazania niewyraźnych, rozmazanych sylwetek postaci trochę mnie drażnił, zwłaszcza że zastosowano go w nieuzasadnionych sytuacjach.

Irytowały mnie również niektóre, moim zdaniem irracjonalne, zachowania postaci. Wiem, że w tak traumatycznych i oderwanych od codziennej rzeczywistości realiach traci się czasem umiejętność obiektywnej oceny sytuacji, a rozsądek  jest tłumiony przez emocje, jednak niektóre sceny naprawdę działały mi na nerwy. Bardzo chętnie zagłębiłabym się nieco w motywacje bohaterów i mam nadzieję, że książka mi to zapewni.

Na początku czułam lekki niedosyt po obejrzeniu produkcji, jednak w tym przypadku otwarte zakończenie wydaje się jak najbardziej pasować. Niewytłumaczenie wielu aspektów epidemii także wydaje się uzasadnione. Nie tylko podkreśla to ograniczone możliwości i bezradność ludzką, ale także obrazuje nieprzewidywalność losu. Film staje się uniwersalną opowieścią o ludziach, którzy zaczynają dostrzegać, coś więcej niż własną powierzchowność - prawdziwe, do tej pory głęboko skryte oblicze.



Dziękujemy za przeczytanie postu z inspiracjami. Zachęcamy do wykonania własnych prac :) Podzielcie się z nami swoimi pomysłami, uwagami i pytaniami w komentarzach. Mamy nadzieję, że zainspirowałyśmy kogoś do skorzystania z naszych pomysłów :) 


Jeśli chcesz być na bieżąco, polub nas na Facebooku. Tam pojawiają się informacje o nowych postach.
Zapraszamy też do obserwowania naszego bloga i profilu na Instagramie :) 

14 komentarzy:

  1. Zawsze podziwiam Wasze posty, widać, że naprawdę dużo pracujecie nad nimi. Już samo wymyślenie tematu tak, żeby zrobić wstęp, diy, paznokcie, znaleźć film i książkę nie jest łatwe, a dodatkowo opisać to tak fajnie :) Zdjęcia Warszawy są śliczne!
    'Miasto ślepców' moja przyjaciółka chyba używała do prezentacji maturalnej, ale nie wiedziałam, że jest aż tak hm, brutalne (złe słowo, ale teraz nie przychodzi mi lepsze do głowy - mam nadzieję, że wiecie o co chodzi :) ).

    OdpowiedzUsuń
  2. potwierdzam, świetny post ;) lampion wyszedł super, o książce i filmie nie słyszałam wcześniej, ale po przeczytaniu Waszej recenzji chyba się za nie zabiore, pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Napisz nam jak Ci się spodobały, jeśli przeczytasz i obejrzysz ;)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  3. świetny pomysł :) inspiracje czerpane z tego co widzimy są oryginalne :) i wyglądają świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny post. Od niedawna mam fb więc was przed chwilą polubiłam. Najlepszy lampion. Ostatnie dni przed moim wyjściem ze szpitala były trochę zagmatwane ale 20.04 wyszłam więc myślę, że będę częściej sprawdzać kiedy dałyście posty. Śliczne zdjęcia.
    Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;) życzymy dużo zdrowia i pozdrawiamy! :*

      Usuń
  5. O wow, jeszcze nigdy nie widziałam tak fajnie stworzonych postów ;-) na prawdę widać świetne pomysły i sporo pracy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł z tym lampionem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chcemy inspiracje psami!!!

    OdpowiedzUsuń

Czytamy wszystkie komentarze i odpowiadamy na nie.
Zaglądamy na blogi osób komentujących.
Trafimy bez problemu na Twój blog, więc nie wklejaj linków pod inspiracjami. Przedstawić się i zostawić link możesz tutaj - Przedstaw się. Poza tym link do Twojego wpisu może trafić do naszej inspiracji. Sprawdź zakładkę Twórz z nami.
Nie wymieniamy się obserwacjami. Obserwujemy blogi, które podobają się przynajmniej jednej z nas.